W jaki sposób Państwo może nałożyć obostrzenia na kryptowaluty, których domeną jest anonimowość? Mogą doczepić się polskich giełd, ale czy to coś zmieni? Oczywiście utrudni to handel w Polsce i wejście w świat kryptowalut świeżo-upieczonemu Kowalskiemu, który chciałby spróbować swoich sił, ale ludzie, którzy w tym siedzą dłużej uciekną na zagraniczne giełdy i na tym się skończy. Możliwości wypłat jest cała masa, od PayPala, po zagraniczne konta bankowe, myślę że nie powinniśmy się tym na zapas przejmować.
Nie możesz zapominać o tym że będą łamać prawo ci co będą uciekać na zagraniczne lub anonimowe giełdy. Obostrzenia regulacji wobec krypto nie są celowo wymierzone w zwykłego Kowalskiego tylko bardziej w większy kapitał i inwestorów gięłdowych czyli wieloryby. Oni nie będą szukać jakichś niepewnych kruczków tylko po prostu nie zainwestują w krypto i to jest największy problem. Miliony jak nie miliardy złoty, nie będą zainwestowane w rynki krypto. Jeżeli jeszcze kilka państw wprowadzi takie regulacje możemy być świadkami wycofania większej części dużych inwestorów, którzy nie będą mieli innego wyjścia jak skończyć z krypto. Powoli już się to zaczyna dziać, w ostatnich 3 misiącach kapitalizacja rynku zmniejszyła się trzy krotnie.
Czemu nasz rząd musi się zawsze wyrywać przed szereg jeżeli chodzi o trudne decyzje i kontrowersyjne sprawy? Nie lepiej by było poczekac na Niemcy, Anglię, Holandie i inne kraje? Zobaczyć co oni wymyślą i jak to zostanie przyjęte a potem działać. Nie nasz rząd musi być pierwszy żeby broń boże nie stracić ani grosza bo dziura budżetowa duża i trzeba ją czymmś zapełnić. Czemu nie podatkami z krypto, przeciez każdy kto handluje krypto jest bogaty. Zasrany świat.
A ja jestem zdania, że jeśli ktoś większy naprawdę będzie chciał zainwestować w kryptowaluty to i tak to zrobi czy mu prawo w tym przeszkodzi czy nie. Są różne rozwiązania - np. wyjazd za granicę przecież.
Odnośnie poglądu polskiego rządu na technologię blockchain to myślę, że najlepszym podsumowaniem są słowa Phila Koniecznego, że najprawdopodobniej skończy się to na tym, że będziemy kupować pewne rozwiązania technologiczne z zagranicy za większa cenę niż moglibyśmy sami wytworzyć dany produkt w Polsce.