Czyli, jeżeli dobrze rozumiem, wypuszczają nieoprocentowane obligacje z ustaloną stopą wymiany na akcje, a potencjalny nabywca może zarobić jeżeli cena akcji pójdzie w górę (a jeżeli nie, to po terminie dostanie swój wkład z powrotem).
W tym oświadczeniu piszą że wpływy mają zostać przeznaczone na generalne potrzeby, wliczając zakup bitcoinów. Czyli nie wiadomo ile konkretnie mają zamiar kupić.
Ich model biznesowy (fizyczne sklepy) nie ma przyszłości, więc nic dziwnego jeżeli próbują zrobić coś nowego, np kopiując pomysł Microstrategy. Zobaczymy co im z tego wyjdzie.