I że wszystkim, wszędzie? W ogóle jest coś takiego możliwe?
Przecież można się łączyć przez VPN. Nie uwierzę, że jest technicznie możliwe zablokować wszystko.
No ale dobra. Zostawmy to, bo ja się na tym nie znam, więc nie chcę gadać głupot.
Zobaczymy w praniu, czy dojdzie kiedykolwiek do takiego reżimu.. Oby nie.
Pozwolimy sobie odpowiedzieć zbiorczo:
1. Tak, w Chinach providerzy internetu generalnie blokują strony i domeny.
2. Zostają niektóre VPN (płatne), ale za ich korzystanie providerzy też czasem mogą ci wypowiedzieć umowę na świadczenie usług (co szczególnie w krajach zbiurokratyzowanych jak Chiny) można trafić na krążącą czarną listę, a wtedy to już w ogóle uzyskanie providera będzie wyzwaniem. Poza tym w bardzo wielu wypadkach po logach da radę wykryć VPN (co może być powodem do zablokowania użytkownika, już FATF wspomina o "travel rule").
3. Do tego Oniony i TOR mają ten problem, że wiele funkcjonalności stron internetowych może być niedostępna (bo do poprawnego działania strony konieczne są elementy blokowane domyślnie przez TOR).
4. Alternatywnie w kodzie strony może rozpoznać ciebie po IP i wyskoczy błąd, że "treść niedostępna dla twojej lokalizacji" - jak to ma już miejsca choćby na youtube.
5. Kolejny element o którym mało mimo wszystko jest świadomy, to choćby zablokowanie płatności z określonych źródeł (np. Iran jest gremialnie poblokowany przez dostarczycieli płatności, od operatorów kart po banki - zgodnie z karami nałożonymi przez ONZ) lub odgórna odmowa weryfikacji z racji obywatelstwa, jako klienta wysokiego ryzyka.
Edit: żeby nie było, Chińska Republika Ludowa ma na tyle zaawansowane skrypty (które - oby nie - ale mogą być wkrótce zastosowane jako awantura prewencyjna), że w części gier komputerowych jeżeli gracie przeciwko mieszkańcom tego kraju i użyjecie słów kluczowych z ich czarnej listy (np. coś związanego z masakrą na placu Tienanmen, szczególnie jeżeli wkleicie to hasło w mandaryńskim) - to automatycznie odcina ich z internetu.