vjudeu
Copper Member
Legendary
Offline
Activity: 898
Merit: 2237
|
|
November 03, 2023, 02:12:13 PM |
|
Niezły tekst, aczkolwiek dorzuciłbym tutaj jedną istotną rzecz: cel. Samo trzymanie Bitcoina jest dobrym pomysłem i długoterminowo ma wiele zalet. Tylko w tej całej układance widzę jedną poważną lukę: trzeba mieć bardzo konkretny cel, na który się oszczędza. Jeśli tego nie ma, to istnieje spore ryzyko, że owszem, będziemy milionerami, ale nigdy tych milionów nie wydamy. Znam wielu ludzi, którzy latami zbierali nawet złotówki (chociażby w gotówce i chowali w tapczanie) i teraz mają majątek wielkości paru mieszkań. Tylko że mają dość poważny problem: nigdy nie kupują towarów ani usług za swoje oszczędności! Zabierają je do grobu, ewentualnie rozdają rodzinie w spadku i nawet nie dotykają swojej fortuny.
Także tak, hodling to świetny pomysł. Tylko że trzeba raz na jakiś czas przesuwać swoje monety, z kilku prostych powodów:
1. Żeby ogarniać, jak cały system działa. Bardzo łatwo wyobrazić sobie kogoś, kto używa adresów legacy i kto nigdy nie rusza swoich monet. Efekt może być taki, że owszem, taka osoba może być nawet dość bogata, ale brak zrozumienia systemu może powodować choćby to, że gdy nastąpi moment kupienia czegokolwiek (przez taką osobę na emeryturze, bądź przez jej rodzinę), to opłaty transakcyjne mogą być dość spore, jeśli zakupów było wiele na przestrzeni lat i jeśli nie uda się pozbierać tego wszystkiego z minimalną opłatą od transakcji.
2. Aby zachować prywatność. Jeśli mamy na przykład 100 transakcji, w których na przestrzeni wielu lat robiliśmy zakupy, to jeśli w odpowiednich momentach dokonywaliśmy akumulacji monet na pojedynczych wyjściach, to teraz dysponujemy bardzo bogatą historią transakcji. W tym momencie okazuje się, że sami do siebie wysyłaliśmy mnóstwo monet i działo się to na przestrzeni wielu miesięcy. Ustalenie tego, że pierwotny właściciel jest ten sam, nie jest wcale takie oczywiste. Nasze transakcje stają się wtedy podobne do transakcji wykonywanych przez giełdy i kasyna, gdzie wiele drobnych monet łączy się w niewiele sztuk o znaczącym nominale. Natomiast jeśli tego nie zrobimy i na samym końcu przesuniemy wszystko naraz, to prywatność jest dużo mniejsza. Oczywiście, są sposoby na poprawienie jej, na przykład tak, aby udawać, że nastąpił jakiś wielki CoinJoin, no ale to trzeba umieć dobrze zrobić. Poza tym, wtedy wiek poszczególnych monet mówi zbyt wiele o tym, co się naprawdę wydarzyło.
3. W celu przerwania flow. Gdybym nigdy nie ruszał swoich monet z pierwotnych adresów, na których leżą, to nie odkryłbym kilku ciekawych sztuczek. Na przykład tego, że jeśli zapakujemy monety do jakiegoś kanału Lightning Network i go zamkniemy, to wiele portfeli potrafi wtedy zrobić "swap" i zwrócić nam inne monety on-chain niż te, których użyliśmy do otwarcia kanału. A to oznacza, że jeśli ktoś analizuje tylko i wyłącznie flow on-chain i zakłada naiwnie, że wszystkie nasze monety są częścią jednego łańcucha transakcji, to w tym przypadku będzie się kompletnie mylił. Podobną sztuczkę można wykonać przy użyciu mikserów bądź kasyn i zwykle wtedy da się to zrobić taniej, aczkolwiek LN daje oczywiście większą kontrolę nad środkami, bo w takim przypadku nie musimy nikomu ufać i jesteśmy zabezpieczeni transakcjami zamykającymi, więc utracimy co najwyżej opłaty od transakcji.
4. Żeby zniszczyć powiązanie dotyczące przesyłanych kwot. Świetnym przykładem są tutaj kasyna. Zwykle strategia sprowadza się do tego, aby włożyć nieco monet i nimi po prostu zagrać. Wtedy albo wygrywamy i kasyno "płaci za naszą transakcję", bo zysk z wygranej pokrywa wszelkie opłaty, albo przegrywamy i traktujemy to jako "opłatę od zmiksowania monet". Jeśli to mądrze rozegramy, to można w ten sposób przerwać jednocześnie flow, a także uzyskać inne kwoty niż te, od których wystartowaliśmy. Zazwyczaj wygląda to tak, że dostaniemy inne monety niż te, które wkładamy, a także same monety, które włożyliśmy, mogą zostać przesunięte później, dzięki czemu dodatkowo złamiemy zależności czasowe, tak jak to robią niektóre miksery.
Oprócz tego, zalet hodlowania jest więcej. Jedna z nich polega choćby na tym, że wtedy zamiast tracić czas na wykresy, można lepiej poznać technikalia stojące za Bitcoinem. A taka wiedza potrafi procentować. Przykładowo, ostatnio ktoś złamał 120-bitowy oraz 125-bitowy klucz publiczny, zgarniając w ten sposób pokaźną sumę na adresie 3Emiwzxme7Mrj4d89uqohXNncnRM15YESs. Swoją drogą, to też mnie zastanawia: czy ten adres należy do zwycięzcy, czy też do jakiejś scentralizowanej usługi? Bo nie można wykluczyć tego, że autor transakcji wesoło i radośnie wydaje w tym momencie swoje ponad 13 BTC, zaś każdy myśli, że te monety sobie spokojnie leżą nieruszone. Sam posiadam monety, które już dawno wyciągnąłem z kasyna, a które nadal leżą sobie spokojnie i czekają na lepsze czasy, bo akurat kasyno nie chce ich przesuwać w tym momencie i czeka na to, aż będzie się dało to zrobić, płacąc na przykład 0.1 satoshiego za bajt, tudzież ściągając je poprzez jakąś niestandardową transakcję, zaakceptowaną bezpośrednio przez jakiś duży mining pool o trzeciej nad ranem w jakiś weekend, przy zerowym ruchu i pustym mempoolu.
|